No cóż rok akademicki 2009/10 uważam za zakończony, w sumie indeks jeszcze nie złożony ale wpisy są wszystkie , średnia szczerze mówiąc mogła być lepsza przy odrobinie większym zaangażowaniu, no ale następny rok nowe wyzwania plan - średnia minimum 4,8 .
Cały czas ogarniam się z akademikiem, nurtuje mnie to zasrane podejście kierowniczki i sprzątaczki. Cztery godz sprzątałem pokój który jest wielkości szafy, w końcu od października nie było tu generalnego sprzątania. Piątek mam nadzieje to ostateczne pożegnanie z pokojem 0022 , od przyszłego roku raczej DS Kordecki chociaż marzy mi się stancja z oszołomami, pożyjemy zobaczymy , czuje ,że to byłby niezły Meksyk.
Weekend ; skurwie się ostro bo coś mi się od życia należy po bataliach z zarządzanie projektami, z Rusim może ogarniemy impreze z jego zakładu pracy (browar , jedzenie za darmo , WEEEE ! ) w charakterze osoby towarzyszącej (powiało gejowskim ciepłem) ale co tam "żaden melanż nie ma prawa odbyć się beze mnie" , sobota oczywiście u Juranda i znów na pełnej piździe .
Wszystko co dobre szybko się kończy chociaż ? , od przyszłego tygodnia morzeeee , oczywiście do pracy z tym ,że praca kończy się po południu a noc swoją drogą ... , na cały sezon (jedyny argument który przemawiał za tym ,że tylko na miesiąc hmm "zniknął" ...) , zarobię , pobawie się itd itp . , znając siebie w chuj będe tęsknił za paroma osobnikami i dla nich buziak.
Grzędy; aaaaaa to było coś fajnego rzadkie uczucie, rozmowa z kobietą która była bogata wewnętrznie i przede wszystkim inteligentna ! , konwersacja świetna , zwłąszcze o miłości . Stwierdziłęm ,że podziwiam miłość "prostych" ludzi (np. z małych miast czy wsi) nie zabawiających się w głębsze uczucie, moim zdaniem to miłość która trwa ,nie jest skomplikowana bo satysfakcjonuje ich stałość i prostota. Kinga powiedziała ,że pieprzy takie coś (i tu ją popieram) bo woli emocjonalne związki pełne energii i głębszych wartości dwóch partnerów ,którzy poznają się przez cały okres trwania związku (docelowo do śmierci ?), to nie jest nudne ! ,a rutyna to zazwyczaj element życia który u ludzi "prostych" nie odziaływuje totalnie na bieg życia, często traktują to jako coś normalnego i kwitują to słowami "no nic nie zrobisz" , inaczej jest w przypadku osób w związku emocjonalnym (reasumując inteligentnych i wrażliwych jednocześnie ), rutyna takich ludzi zabija jednak trzeba zauważyć ,że rzadko się wkrada, bo ten związek jest interesujący, cały czas świeży i nieprzewidywalny, wiadomo nigdy nie jest w chuj kolorowo i kryzysy następują, ale powroty po takich bataliach to jest najsłodsza kwintesenscja związków.
- Skąd u Ciebie takie tematy, sposób wypowiadania się i swój własny światopogląd ? , co studiujesz ?
- Europeistyke
- yyyy
Podobno bije ode mnie charyzma. Bardzo schlebiają mi takie komplementy .