" Łagodnie tak opadam w dół ..
odkrywam niespotkany świat."
J estem tutaj. To parę pięter niżej niż rzeczywistość. Ale nie pisz do mnie, bo to nie mój adres. Jestem tu na chwilkę. Bo ja tu nie pasuję. Zobacz mnie, gdy świeci słońce, no zobacz.. Wierzysz w prognozy pogody? Te duszy. Chcę żeby Jutro się ułożyło, tak żebym mogła o nim mówić jak o każdym dniu pamiętając kolor nieba i uklad chmur. Chcę żeby Jutro się ułożyło, żebym mogła mówić o nim w ogólę. I wszechświat mógłby mi sprzyjać. Za te wszystkie modlitwy do gwiazd. Zapytalabym go, ale nie mogę teraz. Najlepsza pora na takie pytania jest o brzasku, wiesz? Mimo, że parapet kusi do rozmów. Opieram o niego tylko z przyzwyczajenia kołyszącą się w dłoniach powietrza głowę. Smakuję łez wprost z mojej twarzy Nie chce biec po szklankę, zeby kogoś zabolalo. Każdy mój ruch taki jak najbezbarwniejszy. Nawet krzyk to tylko zarys i strzępek wilgotniejszego powietrza. Bo przecież to tylko przeciwności losu, prawda? I jeśli się im sprzeciwię to poczerwienieją jakby gotowane na nagłym słońcu. A potem zawstydzone uciekną, gdzie nawet pieprz nie rośnie w nieczułej, smutnej ziemi. Bladą ścieżką. Często widzę jak się na niej błąkają. Spoglądam zza drzewa wbijając się czule palcami w korę. Gdzieś w oddali w niewinne poranki... Tylko zgłoszę sprzeciw. Ja to wiem naprawdę. Ale palce i powieki drżą. A łzy biegną po mojej twarzy jakby znały na pamięć wyrytą na niej czasem mapę lęku. A dziś nie chcę zmieniać im drogowskazów i wymieniać wszystkich zamków u drzwi. Chcę dziś posiedzieć tu w dole. Na chwilkę. "Ludzie boją się łez" - masz rację, wiesz? Dlatego nie jest tu zbyt duszno od szeptów.. Ale wiesz? Tak jest lepiej. Słychać każdy oddech i bicie serca. I widać tańczące schizofreniczny taniec w ich rytmie.. krople.