życie człowieka składa się w większości z porażek,
miażdżących zawodów, częstego bycia nikim.
jeżeli nawet posiada się chęci, warunki, możliwości do rozwijania swoich talentów, to to i tak nic nie znaczy. bo kiedy naprawdę człowiek stara się coś osiągnąć, kiedy potrafi być wyżej niż wszyscy inni, kiedy czuje, że to właśnie teraz, że tu może zabłysnąć, życie mówi: stop. ochłoń, nie pędź tak! spójrz, oni też niczego nie zdobyli, a mimo to żyją i są szczęśliwi, to nic, że tylko z pozoru. myślisz sobie: skoro tak.. po co? po co mam się męczyć? przecież nie warto. i tak niczego nie osiągnę. rezygnujesz ze swoich planów, rezygnujesz ze swoich marzeń. poniosłeś porażkę, rzucasz wszystko, poddajesz się. stajesz się taki, jak wszyscy, stajesz się nikim.. ale tutaj właśnie zawarty jest koncept życia. szokujący, zadziwiający? skądże. przejrzany na wylot. dlatego pomyśl teraz.. ile razy poniosłeś już porażkę? ile razy dotykałeś dna? i co było potem? za każdym razem podnosiłeś się. jeżeli nie o własnych siłach, to zawsze znalazł się ktoś obok. ktoś, kto wyciągnął w twoją stronę silną dłoń. powiedział: będzie dobrze. - i było? - tak, było.. więc pomyśl, ile jeszcze przed tobą. ile jeszcze prób, ile błędów, ile porażek, ile upadków i wzlotów, ile jeszcze życia!
jeśli nie dziś, to jutro. jeśli nie za miesiąc, to za dwa. ale.. w końcu będzie dobrze!
czasami tylko te dwa słowa wystarczą, by na nowo uwierzyć, otrzepać się z kurzu goryczy i dalej z podniesioną głową iść! wrócić na swój tor, swój szlak i podążać nim aż do końca, aż do spełnienia..
dziękuję tym, którzy byli i podnosili.
dziękuję tym, którzy są i podnoszą.
dziękuję tym, którzy będą..
dziękuję.
___
fot.: z zaskoczenia. total nieogar po szkole xd