' a teraz śpij, teraz śpij i zapomnij o tym, co widziałeś, co słyszałeś, co przeżyłeś
i pomyśl, że to sen, że to wcale nie działo się,
tak będzie lepiej, śpij.
ciągłe rozmyślania na temat śmierci często nie dają możliwości snu. wciąż przychodzą różnorodnie pomieszane ze sobą impulsy. ale udaje mi się wybrnąć z tego, jako tako. czasem uronię kilka łez, jestem tylko człowiekiem. czasem przypomnę sobie jeszcze czasy przedszkola, a czasem poranne zrzędzenie, że znów słychać Cię na całej wsi: 'na zakręcie zmieni bieg.. i rura. essuu!'. teraz wywołuje to u mnie uśmiech, choć nadal coś ściska za serce. ale to ta nieustająca, gorejąca wiara nadaje sensu dalszemu istnieniu tutaj, na ziemi. bo wiem, że jesteś teraz tak doskonały, jak Sam Szef, który Cię do Siebie powołał, jesteś teraz Aniołkiem. poprzez wzgląd na Twoje niepojedyncze wybryki, wydaje się to odrobinkę śmieszne, nie sądzisz? ;) ale kto by tam się teraz tym przejmował. najważniejsze, że jesteś. może nie tutaj, może nie mamy sposobności zobaczenia Ciebie, ale jesteś. bo przecież każdy teraz przymykając swe powieki, widzi Twą radosną twarz, mówi: siemasz stary, co tam u Ciebie? i choć nie słychać klarownej odpowiedzi, Ty przecież odpowiadasz. bo masz tę moc - wieczne istnienie. dlatego też nam, będącym tutaj, nie pozostaje nic innego, jak płacz. być może jest to jakiekolwiek ukojenie w tym przeogromnym bólu, jaki pozostał po Twoim odejściu, być może..
widzisz, znaliśmy się od dzieciaka, a potem co? rozeszły się nasze drogi, zmieniło się wszystko. teraz czuję, że prawie w ogóle Cię nie znałam, a przecież niemalże codziennie się widywaliśmy, zupełnie przypadkiem. i nic. tak być nie musiało, na pewno. jednakże nic straconego ;) wszak nie powiedziałam: żegnaj, lecz: do zobaczenia. tak, Drogi Czarku, do zobaczenia.
tymczasem mam do Ciebie jedną jedyną prośbę: otocz szczególną opieką swoich rodziców, siostrę, dziadków, a także wszystkich, dla których byłeś największą radością życia. przytul ich, otrzyj łzy, niech nie będą nigdy sami. dobra, przecież Ty wiesz, co masz robić. ;)
________
z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc, roku na rok - permanentnie zmienia się moje życie, a wraz z nim moje myślenie.. i ja. i przecież nie ma w tym nic złego, że notka napisana jest dla Czarka. nie, nie oszalałam, nie chcę także wzbudzać żadnych sensacji, ani kontrowersji, nic w tym stylu. dla mnie on po prostu nadal jest i będzie. a co chodziło mi po głowie przez ostatnie kilka dni, zapisałam tutaj w postaci wystukanych na klawiaturze literek, łączących się w zdania. no tak, poza tym wczorajszy cały dzień przespałam, dziś zaczęłam funkcjonować koło 14. i tylko kawa o tyle o ile, przytrzymała mnie w pionie. ;) zdjęcie przedstawia "malujki" sprzed kilkunastu lat, na ścianie budynku, który nieomal cały uległ destrukcji. tymczasem mam jedynie cichą nadzieję, że przetrwa do mojego następnego przyjazdu. ;)
* to chyba jasne, że nie będzie mnie na koncercie Bu, ani na zlocie, prawda?