ten wekeend to jakiś koszmar. najokropniejszy wśród tych okropnych. taki, z którego mimo tego, iż bardzo byśmy chcieli, nie wybudzimy się. ot, na przekór. musimy tu być, musimy to odczuwać, musimy żyć dalej.. choć to życie nie będzie już takie, jak przedtem, jak przed tą niedzielą, tą nocą. musimy żyć, choć żal przedziera się w najgłębsze zakątki naszych serc, rodząc tę przeraźliwą rozpacz, a łzy strumieniami spływają po rozgrzanych policzkach, żłobiąc głębokie blizny wspomnień.
nie zadawajmy pytań: dlaczego? w ciszy pomódlmy się, bądźmy razem.
Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie,
Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba,
A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi,
Aż przed oblicze Boga Najwyższego.
Czarek, nie zapomnimy o Tobie.