Dwa dni w polskiej kolei relacji Dębica - Olsztyn Zachodni to nic. W takich momentach wystarczają krzyżowki panorama, miły pan siedzący naprzeciwko znający większość haseł, o których przeciętna blondynka nie ma pojęcia i zdrapki z płaszowa, w których zawsze jest coś do wygrania. Pora wybrać się na tygodniowe zakupy do rasta, gdzie asortyment ledwo mieścił się półkach, a wody zawsze było pod dostatkiem. Jednak i to nam nie straszne ! Niecałe 5-10 minut piechotką mamy kuźnię smaków, która co dnia serwuje smakowite wegetariańskie dania, do wyboru do koloru, a obiad na przypale został zjedzony, także po problemie. Jagoda podaj pasztet. Na szczęście sala oddalona 30-40 minut piechotką, także można sobie spokojnie 4 razy na dzień pospacerować przez lasy, pola i łąki. Czasem uratowała poranna taksówka, 19682. Czasem uratował stop w środku lasu, czyli mili panowie po czterdziestce, którzy potrafią zmieścić 9 osób w aucie. Czasem należało zrobić zdjęcie z drzewem, nagrać jakiś filmik, przetrwać samotnie burzę, pomarzyć o wózku i iść dalej. Czasem jednak nadchodziły dni kryzysowe, w których po prostu się nie dochodziło. O biedni my. Ciasto, ciasto, ciasto, plaża, plaża, plaża. Klata, plecy, barki, brzuszki wszędzie dobre ! Bo wiecie, 'w hip hopie jest taki zwyczaj, że się rzuca butem, żeby okazać komuś szacun', a moja głowa jest odpowiednim miejscem na buty, patyki i piłki, no masz. A już za rok rusza szkoła tańca na Warmii bez Mazur, w których lekcje house partneringu daję ja&Janek, polecam także b-boying na szarfie i physical hip hop, każdy znajdzie coś dla siebie. Najpierw tylko Janeczek wyleczy swoją gangrenę ze stopy, bo kwiat jednej nocy już zakwitł i zniknie z każdego mojego filmiku. Ale że co ? Nie będzie Szekspira ? Nadchodzi wieczór, więc pora na molo, maraton spadających gwiazd, nauki akrobacji na przyjeziornej plaży, wyciągnięcie zamrożonego cincina i taniec na krześle. Co jak co, ale stypa all day all night też się zdarzała i czas na rozmowy nocą. Mimo to harty pard wygrywa, zwłaszcza w dniu osiemnastych urodzin ! Pierwsza fajka w życiu, jeden i ostatni pas czy też śpiewanie przy domu studenta 1 i 7 było wówczas jak najbardziej wskazane ! ŁOOOOOOOOO po każdych tłustych classach też musiało być ! Szkoda tylko, że na świecie chodzą tak wredni ludzie jak ów konduktor, no ale cóż. Widziałam wczoraj Twoją twarz na atfalcie. Michael Cassan moim nowym mistrzem, aaa <3 A wiecie, że w Polsce jest codziennie jakiś dzień ? Ja to wiem i chciałabym, aby takich dni jak 21-31 lipca było jak najwięcej. Podziękowania oczywiście dla Bartasa i całej kolonijnej kadry, tłuste warchy !
I po raz kolejny - Kentakowicze kocham Was, łoooooooooo <3