Miesiąc Czerwiec rozpoczął się bardzo chaotycznie, najpierw wieczorem nas koleżanka mamy zaprosiła potem ten cały pokaz mody dla elit, potem wiadomość z pracy, a potem wiadomość z kursu i tak wszystko na raz. wstaję nagle tyle spraw, a potem się okazuje że mnie głowa po prostu boli.. Podziękowania dla Ojca.... który, wywala mi różne rzeczy i Piątek mi zepsuł. wczoraj zaczęło się gdy zaprosili mnie do Hotelu In inclusive.Holiday na rozmowę.. wiadomo przecież, zaczął się Ojciec wtrącać miałam napad nerwicy i agresji w jednym w pewnym sensie żałowałam że końcu nie poszłam. ale zawdzięczam to mojemu Ojcu. (Nie wpuścili by mnie do hotelu) (zły ubiór) (nie jestem jak być może moja siostra że kupuje z wysokiej półki) ale jutro mu pokaże i kupię sukienkę za 200zł..albo 160. zauważyłam że moje życie się ostatnio opiera na to że muszę udowadniać komuś jaka jestem! ile schudnę,jaka będę szczupła./!? za kilka miesięcy że jestem wartościowym człowiekiem ale poszarpanym przez rzeczywistość, że potrafię dobrze tańczyć, że potrafię dobrze grać jak aktorka jeszcze pokażę.. każdemu, tak oto piątek do bani, nawet na zajęcia nie poszłam.. mam taki wk*********** że wczoraj trening owałam się sporo czasu https://www.youtube.com/watch?v=iMEhjsiHbwM który tak bardzo mnie kocha że skrzywił mi rzeczywisosc i teraz odwróce się o 180 stopni zmienie. W zimną osobę,egoistyczną nic nie powiem..