" [...] -Nie umrzesz. Będziesz żyć.
-Skąd ty możesz o tym wiedzieć?
-Bo wciąż w tobie tyle zdziwienia. To nie naiwność, tylko proste rozumienie. Żyjemy dotąd, dopóki umiemy się dziwić. Dopóki wciąż coś potrafi nas zaskoczyć, dobrze lub źle. Człowieka pogodzonego ze śmiercią nic nie dziwi. Dla niego wszystko już było, wszystko jest jasne i nieważne. Dlatego umiera. Tylko tam, gdzie tak mocno się odczuwa, jest życie. Prawdziwe. I ono wciąż jest w tobie. Dlatego nie skoczyłaś z tego balkonu. Bo wciąż nie możesz pojąć, jak to się stało, że się tam znalazłaś. Szukasz odpowiedzi. Dręczą cię pytania. Przekonujesz się, że nie znasz samej siebie. Więc żyjesz. To właśnie jest życie. Radość. I ból. I nieustanne poszukiwanie. Nie ma nic innego.
-Czyli musimy się godzić na to, co przynosi?
-Próbować żyć, pomimo wszystko.
-Przystosować się? Godzić nawet na łajdactwo?
-Po prostu żyć. Reszta nie jest aż tak ważna.
-Nawet miłość?
-Tylko życie samo. Kiedyś się o tym przekonasz.
-Kiedy?
-Z pewnością będziesz o tym wiedziała.
-Szkoda, że wtedy nie wiedziałam... Nadal nie wiem... [...]"
Fragment książki Elżbiety Wojnarowskiej "Wygnańcy raju", książki, którą aktualnie czytam.
Użytkownik lenalaira
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.