No tak... Po raz kolejny udowodniłam wszystkim, a chyba przede wszystkim sobie, że naiwność to cecha, która trzyma się mnie mimo, że wcale jej o to nie proszę. Po raz kolejny ten sam błąd. Sama tego chciałam. Za każdym razem ten raz ma być ostatni, ale jakoś potem dziwnym trafem znowu kończę tym samym. Naiwna Martynka... No tak;/ A najgorsze w tym wszystkim, że oni to tak umiejętnie wykorzystują. Uwielbiają wręcz tę grę. Nie no, nie mogę uwierzyć, że znowu to zrobiłam;/ znowu postąpiłam tak samo naiwnie jak za każdym wcześniejszym razem;/ i mogę sobie tego pogratulować...;/
Ale już nie... Czas na jakieś zmiany. Ojj tak...
jutro zawody;/
potem disco chyba:)
a przyszły tydzień = masakra;//
;***