^Czyli co robić, żeby się kompletnie nie załamać.
No i Osho pisze, że szczęścia nie należy szukać,
trzeba sobie po prostu być, myśleć o głupotach i ono samo sobie kiedyś tam przyjdzie.
W sumie to uśmiecham się jak to czytam, więc może coś jest na rzeczy.
Do tego miłe miejsce na trawce i dobra muzyka w tle.
Bo w tym domu znowu nie da się wytrzymać.
To jest jakaś paranoja.
Idź sobie, albo ja sobie pójdę, przynajmniej nie przepuszczę kasy na alkohol.
Teraz jest sezon na truskawki.
Nie ma co się jednak załamywać.
Widziałam w końcu T.Love,
co z tego, że grali prawie same nieznane utwory.
Przynajmniej było 'Ajrisz'.
I stali koło mnie jacyś dziwni ludzie.
A Czesław nam wczoraj powiedział, że jesteśmy debilami i nic nie rozumiemy,
po czym zadedykował piosenkę od gupków dla gupków,
a na końcu nazwał nas happy shinee/shiny people.
Swoją drogą, wszyscy ludzie popełniają błędy.
Albo się im wybacza, albo nie.
A jak się im nie wybacza, to nie wiem, co oni mogą jeszcze zrobić
Może bukiet z niezapominajek?
Także tego,
przynajmniej w nocy mogę już spać.
Człowiek się zamartwia, ale chyba nic mu z tego nie przychodzi.
Więc zaprzyjaźniam się z książkami filozoficznymi.
Hohoho, po co się uczyć na zaliczenia.
Tak bardzo nie będę miała życia </3
Ale może to i nawet lepiej.