photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 STYCZNIA 2011

swojego własnego bytu

Świadomość własnego bytu dla wielu ludzi jest niezrozumiała, skomplikowana,

a u boga w ogóle nie do pojęcia..

 Czym Bóg zasłużył sobie na to by być Bogiem? Tego nie wie nikt, tzn. zapewne niczym nie musiał sobie zasłużyć skoro jest doskonały. Na tą doskonałość w ogóle nie musiał pracować, nie musiał się starać, nie musiał się rozwijać, nie musiał dążyć do doskonałości.

 

Człowiek świadomy własnego istnienia pragnie nadać sens swojemu życiu, dąży do postawionych sobie celów, do doskonałości, musi więc się starać, by coś osiągnąć i jest to nieuniknione przez funkcjonowanie w ciągłym łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Jedną z głównych cech człowieczeństwa jest fakt, że ludzkość wciąż ewoluuje, zmienia się (w przeciwieństwie do Boga, który jest niezmienny, stały) i dlatego w moim przekonaniu w ten oto sposób Człowiek wygrywa z Bogiem. To właśnie Człowieka stać na najfajniejsze zmiany, na aktywność. Tylko dzięki tym zmianom widoczny jest jakiś progres!

Ludzie tracą punkty odniesienia, nie wiedzą skąd wyszli i dokąd zmierzają- są niepoukładani, boją się samotności, dlatego szukają bezpieczeństwa i oparcia w czymś idealniejszym, silniejszym od nich samych, a przede wszystkim uciekają się do czegoś stałego (do wiecznej miłości boga) gdyż na tym co "ruchome" zawsze się zawiodą. Lenistwo, niezrozumienie świata, brak odpowiedniej wiedzy, nie odnalezienie sensu życia i tchórzostwo doprowadziło ludzi do wiary w niemożliwe, w irracjonalne, metafizyczne. Ludzie nie próbują nawet złapać życia we własne ręce, a wielu woli po prostu z tchórzostwa i dla zabezpieczenia się, pójść nawet drogą teorii Pascala.

Ktoś mi powiedział, że bóg na pewno istnieje, a to dlatego gdyż, ludzie od zawsze mieli intuicje co do Jego istnienia tzn. mieli wyczucie boga. Uważam, że ludzie mieli wyczucie boga gdyż nie rozumieli świata, wiedzieli piorun, błyskawicę i nie myśleli o nich w kategorii -"to piorun, który powstaje w wyniku nagromadzenia się ładunków elektrycznych w chmurach", tylko myśleli : "To ktoś potężny z góry rzuca w nas takimi świetlistymi strzałami"- tak więc brak odpowiedniej wiedzy i nieświadomość świata narzucała wiarę w bogów, dziś jednak wiemy, że Zeus nie karze gromami. Zawdzięczamy tyyyyle poprzednim pokolenią; "...intelektualnie stoimy na wysepce pośród bezgranicznego, nie wyjaśnionego oceanu. Zadaniem kolejnych pokoleń jest osuszanie następnych kawałków lądu."

Jedno wydaje mi się być pewne: gdyby ludzie nie umierali, nie stworzyliby religii/wiary- gdyby nie istniała śmierć, nie istniała by również religia. By uspokoić swoje przerażenie przed śmiercią, człowiek wymyślił nieśmiertelność i włożył ją tam gdzie sięgnąć sam nie potrafi, czyli poza rzeczywistość. Religia jest nieśmiertelnością ludzkości.

I to zrozumiałe, że traktujemy wygaśnięcie naszej osobowości (swoją śmierć) jako porażkę własnego bytu (stąd pomysł na wieczność!), ale..

czy nie lepiej, przyjąć do świadomości prawdę o nieodwracalnym swym zniszczeniu i zacząć, zamiast tracić czas na modły przebłagalne do wyimaginowanych stworzeń, to zająć się swoim życiem, wykorzystując czas na aktywne czynienie dobra (nie licząc przy tym na drugie lepsze życie, które to ma być nagrodą za dobre czyny)?

Czy nie stać nas ludzi na takie bezinteresowne akcje, w których nie liczy się ilość, a jakość, w których nie jest ważne jak długo sami trwać będziemy mogli , tylko ile zdołamy uczynić dobrego podczas tego trwania ?

 Czy do czynienia dobra musi nas motywować "boska obietnica" znalezienia się w wygodniejszym, piękniejszym świecie, gdzie kochać Cię będzie ktoś kogo nigdy właściwie nie znałeś ?

Czy naprawdę ludzka wymyślność  o nieśmiertelności, nieskończoności bytu pociesza i przekonuje Cię bardziej niż fakt, że drugiej osobie możesz coś bezinteresownie dać, uczynić świat choć trochę lepszym bez oczekiwania czegoś wzamian, bez oczekiwania, że Twoje dobre uczynki pójdą na niebiańską polisę ubezpieczeniową?

 

 Czy naprawdę dalej myślisz,  że moje życie bez Twojego Boga nie ma sensu ?

 

"Człowiek religijny nie jest podmiotem własnej egzystencji, ale przedmiotem w rękach Boga. Człowiek nie jest celem, sensem, ani treścią własnej egzystencji, jest nią Bóg. Jeśli człowiek naprawdę pragnie być istotą w pełni wolną, panem i władcą swego istnienia, powinien pozbyć się wszelkich bogów.
Bogowie są zbędni, a nawet szkodliwi." Bez Boga można żyć! I wiesz, że nie piszę tu o życiu pragmatycznym, mało refleksyjnym, złym, destrukcyjnym i nie moralnym..

 

I ja po prostu rusztowanie moich myśli opieram o ścianę własnej świadomości .

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika leisure.

Informacje o leisure


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova