W kwietniu Kasia wystąpił w Koszalnie, lecz z powodu mojego - być albo nie być, ominęła mnie ta przyjemność po której tydzień chorowałam z niedosytu dawki twórczości Kasi. Miesiąc później przyszła sama do mnie tzn. spacerując wieczorem po Gdańsk, wpdałam na nią..;D Muzyka wypełniała miasto..Moja i Twoja nadzieja, pozwoli uczynić dziś cuda..aż się popłakałam ze szczęścia:) Oczywiście jak spłniona obietnica, życznie od złotej rybki na koniec powiedziała: Teraz mam dla was coś romantycznego..LIST!!!! Pielęgnuj obraz mój w swym sercu...Szczęścia nie było końca..fajerwerki, noc stała się dniem. Nie mam czasu na fb..
Ha! Plażą z Mielna do Sarbinowa:)
Grubson ft. Emilia - Naprawimy to :)
Pismo to niebezpieczny przypadek.