Macie takie wrażenie ze jak trzeba cos zrobic to sie nie da? Albo inaczej, jak kogoś sie nienawidzi i chce sie go dosłownie zniszczyc to mówi sie o tym jak "cel" jest 1km od Ciebie. To samo dostrzegam w sprawie sercowej, masz sobie chlopaka/dziewczyne która/który jest daleko i wtedy sie tęskni i w ogole odczuwa sie okrutne braki, a gdy ta wyjątkowa osoba siedzi naprzeciwko Ciebie nie jestes w stanie nawet nic powiedziec, nic miłego.
Tak, jestem beznadziejny, nie potrafiłem stanąc w obronie dobrej kolażanki ale sądze że nigdy sie to nie powtórzy.
Chce go zniszczyc za wszystko co powiedział i zrobił. Chce miec pewnośc ze te sceny nie będą miały miejsca.
Nie zasługuje na dziewczyne.
-uważasz ze jestes taki cwany?
-nie jestem.
-hm jak to?
-no nie nie jestem i co mam teraz poprostu wyjsc czy moge sobie tu jeszcze posiedziec i rozmyslac?
-w sumie to posiedze z Tobą, pomyslimy jak by tu wszystko zrobic tak zeby było dobrze.
-nigdy nie będzie dobrze, nigdy mi to nie wyjdzie tak wzorowo jak bym tego chciał.
-postaramy sie żeby było pieknie.
-poczekaj, poczekaj! to ja tu jestem dobry Ty masz mnie tylko dołowac.
-no tak faktycznie, zatem masz racje nigdy nie bedzie dobrze.
TYMBARK: "ciągnie mnie do Ciebie".