Och, chciałabym, żeby takie weekendy trwały wiecznie.. Absolutnie wynagrodzone chwile po kilku dniach rozłaki. Cudowne śniadania przy zapachu pieczonych bułek, pyszne mamusine i babcine obiadki, chwile, tylko dla siebie, wspólne wieczory i poranki i 24h siebie nawzajem, sprawiły, że latam wysoko z głową w chmurach, z uśmiechem od ucha do ucha, rozmarzona i szczęśliwa. W takich chwilach ze zdwojona siłą uświadamiam sobie, że będę miała najcudowniejszego Męża na tym globie, achhh! Zaskakujesz mnie każdego dnia, przy Tobie słowo rutyna nie istnieje i choć właśnie zamknęłam za Tobą drzwi i dałam Ci buziaka i przytulaka na pożegnanie to buzia mi się cieszy, tak o, jest mi najlepiej na świecie!