W zeszły wtorek miałam okazję uczestniczyć w konsultacjach ujeżdżeniowych z Aiszą i otworzyło mi to kolejne drzwi do lepszego jeździectwa.
Zdjęcie jeszcze sprzed tamtego treningu, teraz jeździmy na zwykłym podwójnie łamanym wędzidle i dążymy do stałego kontaktu i rozluźnienia, co jest szalenie trudne w naszym przypadku.
Za dwa tyg kolejny trening jak dobrze pójdzie, a ja jestem pełna zapału, bo nowy sposób jazdy daje znakomite efekty nie tylko na Aiszy, ale na każdym koniu, którego aktualnie jeżdżę, jestem zachwycona!
Tego mi brakowało, takiej małej cegiełki żeby to poukładać...to jednak dopiero początek drogi, jedziemy z tym dalej!