już sama nie wiem co myslec, jestem w kropce.
chyba obydwoje potrzebujemy czasu, tak czy inaczej.. oboje tego nie chcemy.
spędziliśmy super week, było naprawde wspaniale, nigdy nie widziałam tak wściekłej i zazdrosnej dziewczyny ;) a właśnie, żeby Majucha i Paula miały co czytac to opowiem jak to było u Julii na urodzinach ;) poszliśmy na jedne urodziny, kolegi. troche wypiliśmy.. mieliśmy wgl nie jechac do Julii ale troche sie wypiło i wiadomo, + ta żałosna wiadomosc po 00;00 'nawet mi nie pogratulowałeś, przyjdz pozniej do mnie to razem, tylko my dwoje poświęctujemy urodziny ;)' no to jak zaproszony to zaproszony, poszliśmy do niej ;) wszystkie światła zgaszone, muzyki nie słychac, ani jednego auta pod domem.. koneic imprezy, pukamy, otwiera. zaspana, z rozmazanym makijażem i w wielkim szoku a Chris 'no to co, świętujemy te twoje urodziny? gdzie piwo?' i wszedł jej do domu. Ona w szoku stoi w drzwiach i patrzy na mnie jakbym nie wiem.. podałam jej rękę i z tekstem 'czesc, słyszałam ze urodziny masz ;) jestem dziewczyną Chrisa, od dobrych paru miesięcy, jestem też tą, z którą za wszelką cene nie chciałaś się spotkac więc jestem, tu i teraz. chcesz mi coś powiedziec?' - eeee, nie '- to dobrze, może to i lepiej dla Ciebie a tak pozatym to widac, że latka lecą ;) już koniec imprezy? ;o' i tak to mniej wiecej było, + jaka to by była impreza gdyby Chris nie narobił przypału... ogolnie było fajnie na kolegi urodzinach oprocz nieprzyjemnego incydentu, oczywiście, jak by inaczej. wszyscy dawali mi 20 lat, jeden pijany nawet 22 ale co tam xd nie wiem czy płakac czy się cieszyc z tego powodu ;o pozniej tak jak myślałam, musiałam prowadzic Go do domu -.- tak słodko o mnie opowiadał, jaaaaaaaaaacie *_____________* dziś pod wieczór przyjechałam do domu, no i się skończyło lovestory. ciekawe jak na długo.
'nie dam Ci odejsc, możesz zapomniec.' - co mam do kurwy przez to wszystko rozumiec!?