Do warszawy jechałyśmy ponad 3 godziny, planowo miałyśmy dojechać na 17;15 a dojechaliśmy 17;40 . korki zawsze spoko . Z czegogo godzine szukałyśmy odpowiedniego przystanku tramwajowego. I jechałyśmy na gape bo oczywiście automat do biletów w środku był zepsuty . Pytanie przechodniów,szukanie Stodoły no i w końcu znalazłyśmy cudownego kolege i gdyby nie on byśmy były w mega dupie .
Kolejka przechuj wielka. na YD trafiłyśmy na jeden moze dwa kawałki . BMTH weszło z opóźnieniem ale i tak było świetnie troche krótko ale warto. Na wejściu zagrali Shadow Moses poźniej Chelsea Smile no i oczywiście hiciory typu Diamonds Aren't Forever czy It Never Ends . Na sam koniec Sleepwalking <3
'Najlepszy' z całego wyjazdu był i tak powrót . Do 5;30 szlajanie sie po dworcu & kimanie w łazience pozdrwiam XD
Po powrocie do Olsztyna poszłam na śniadanko do Mcd i do lekarza no i na dzień dobry dostalam antybiotyk . pieknie . A jutro Juwenalia. świetnie !
Warto było :)