Tydzień po tygodniu czas leci.
Tu jakieś wyjścia, poważne rozmowy.
O dziwo tydzień bez picia, detoks trwa!
W środę dzień sportu, bieg na 2,5 km - pestka.
Gdyby nie te zatory, w końcu 1300 osób biegło.
Jeszcze się zaziębiłam. W piątek powrót do domu,
Skoro się nie ułożyło przez to co zawsze.
Po 3 tygodniach, a tam nadal trwa remont.
Niedziela czyli ostatni chillout.
Poniedziałek = niechcemisię. Planowanie tygodnia.
Polibuda open air? No pewnie tak.