Wczorajszy dzień? Masakra
ś: chrupki + mleko
II ś:2 małe bułki z twarożkiem
o i k (jedzone koło godziny 17,30): dwa croissanty + 2 parówki
A było tak:
Po 15 przyszłam do domu, a mojej kochanej matuli zachciało się do sklepu, oddalonego o 40min jazdy, pojechać. I jak pojechałyśmy to wróciłyśmy o 18,30 a na 19 miałam spotkanie do bierzmowania -.-
A więc obiado-kolacje jadłam podczas drogi powrotnej (dzięki ci Lidlu za ciepłe croissanty). I tak to mniej więcej wyglądało.
Generalnie do szkoły wzięłam też jogurt naturalny, który mi pękł i zalał kieszonke w plecaku. To był chyba jakiś przekaz od Tego U Góry bym tyle nie jadła : D Choć mógł to zrobić mniej drastycznie a nie brudzić mi plecak. ;)
Dzisiaj muszę iść na galowo do szkoły, uwielbiam to, serios. A na pierwszych dwóch lekchach wf : D
Trzymajcie się dziewczyny :)