tak sobie myslalam nad ostatnimi tygodniami,
wszystkimi informacjami,ktore do mnie docierały,
a takze tymi, ktore dotrzec nie powinny,a jednak zrobiły po swojemu,
i doszłam do wniosku, że tak naprawde sami sobie wybiramy droge ascezy,
umartwiajac sie nad tym czego nie mozemy miec.
moj wniosek jest krótki,a metafora niezbyt smaczna:
jeśli mam gówno to powinnam się cieszyć,że to nie biegunka,
a w ostateczności dziękować za stoperan.
/
Nie broń się niemocą,ta moc jest w Tobie
Masz nogi,masz płuca,dwie ręce,krwioobieg
Masz intelekt,masz pomysł.
Poczuj smak zwycięstwa.