Brałam w tym udział.
Chcąc czy nie.
Zrodzona w iskrach oczu.
Płonące miasto.
Pogrążone w chaosie.
Podłożyłam ogień.
W mojej dłoni,
Na mym sercu,
wykrzesałam płomień jeszcze raz.
Wbrew mej woli
Mój własny, zdrowy umysł
Powalony na piasek
Spójrz w głąb siebie
Zrób to, czego naprawdę pragniesz..
Czy chciałeś mnie tylko rozśmieszyć?
Żeby usiąść na chwilę
Pogadać, napić się
Słuchałam cię, dla swego dobra
Flirtowałam
Skruszyłam lód
Roztopił się raz lub dwa
Nie chcę leżeć bezsennie całą noc
Zastanawiając się, gdzie jesteśmy.
Niespokojne, gwałtowne pieszczoty
Nie zdołają uprzątnąć smutku
Gdy tęskno mi, by usłyszeć, jak mówisz..