Pchła Szachrajka myśli sobie:
Tu nic więcej nie przeskrobię,
Tutaj każdy mnie obmawia,
Trudno. Jadę do Wrocławia. (...)
Tłum tymczasem ciągle wzrasta,
Nowi ludzie ciągną z miasta
Z walizkami, z tobołkami,
Z dziećmi, z psami, z kanarkami...
Och, jak tłoczno! Uf, jak ciasno!
Trudno znaleźć nogę własną,
A tu nowa fala pcha się
W poczekalni i przy kasie,
I w koleji się ustawia
Wszyscy jadą do Wrocławia! (...)
Wreszcie przyszedł maszynista,
Puścił parę i zaświstał,
Z klegami porozmawiał,
Po czym ruszył do Wrocławia.(...)
Pchła się cieszy z całej duszy.
Sama jedna pozostała.
Przedział duży, a Pchła mała,
Więc wygodnie się rozsiadła
I babeczkę z kremem zjadła.
Wkrótce z dumną miną pawia
Zajechała do Wrocławia."
Jan Brzechwa