Matko... Jak mi jest tęskno... Za wakacjami, za Ranchem, za Dziewczynami, za Naszymi najukochańszymi końmi... Chcę, żeby to wróciło... Chcę jeszcze raz się wtulić w chrapy Lawy... Chcę znowu wstać o 8 rano i z niecierpliwością czekać na autobus do Lubiatowa... Chcę znowu wejść na padok i prowadzić Lawę na ujeżdżalnie... Chcę znowu usłyszeć jej deliaktne poparskiwanie jak to zwyczajnie robiła... Chcę znowu pozlatywać z Sisanki... Chcę znowu wrócić poobijana po jeździ na Cedrze... Chcę znowu anglezować podczas galopu na Luksusie... Chcę znowu miękko pokłusować na Lady... Chcę spotkać i znowu wsiąść na moją nauczycielkę Lagunę... Chcę znowu poleżeć sobie na Ranchowej trawie... Chcę znowu wygłupiać się na ujeżdżalni... Chcę, żeby to wszystko powróciło...
3 dzień rehabilitacji, jeszcze 7 dni.
Ludzie w miarę normalnie przyjęli, że noszę okulary ;)