Heloł :) Piszecie do mnie, że nie dałybyście rady tak systematycznie dbać o włosy. Powiem Wam, że jest to łatwiejsze, niż może się wydawać! Każda z nas przywykła do codziennego używania szamponu i odżywki, a dodajemy tylko kilka elementów, co zabiera nam może 10 minut. Pielęgnacja włosów jest u mnie bardzo schematyczna, wyróżniam cztery możliwości, zależne od ilości wolnego czasu itp. Wygląda to następująco:
1. Kiedy myję włosy rano, pod prysznicem: Przed snem poddaję włosy olejowaniu i zakładam czepek.
2. Kiedy myję włosy wieczorem, pod prysznicem: Pół godziny przed myciem nakładam na włosy maskę.
3. Kiedy myję włosy w wannie: na pół godzinki nakładam maskę pod czepek. W ciepłych oparach wody, które otworzą łuski włosów, łatwiej wniknie.
Do w.w.: następnie myję włosy szamponem (np. Alterra z granatem i aloesem), później na kilka minut nakładam odżywkę (np. Joanna z apteczki babuni - miód i proteiny mleczne).
4. Kiedy myję włosy pod prysznicem, bez wcześniejszego nałożenia maski lub olejku: używam odżywki (np. Isana z olejkiem z babassu) zamiast szamponu.
Po każdym z wymienionych punktów myję włosy strumieniem wody, ostatnie krople powinny być chłodne, żeby zamknąć strukturę włosa, otworzoną pod wpływem ciepła. Dla lepszego efektu używam płukanki octowej. Następnie wycieram włosy w bawełnianą koszulkę. Wcierkę nakładam na skalp, w końcówki wklepuję jedwab (poszukuję zamiennika), całość spryskuję mgiełką.
Kiedy nasze włosy są przepełnione sylikonami, zawartymi w większości drogeryjnych kosmetyków, powinniśmy je oczyścić. W innym wypadku odżywianie będzie bezskuteczne, gdyż żadne maski, ani olejki nie przedostaną się do struktury włosa przez grubą warstwę sylikonów. Pamiętajcie, że one tylko obciążają, osłaniają włos, nie wnikając do niego. Efekt wygładzenia i nawilżenia jest pozorny, pod spodem włosy są słabe i zniszczone. W tej sytuacji wyróżniamy piąty punkt:
4. Jednego dnia myjemy włosy szamponem z dodatkiem SLS/SLES (np.Barwa - TESCO), następnie używamy masek w formie odżywki i stosujemy się do wyżej wymienionych zaleceń. Kolejnego dnia postępujemy analogicznie do jednego z wcześniejszych punktów.
WAŻNE:
NIGDY NIE RÓB "TURBANA" NA WŁOSACH - NIEPOTRZEBNIE OTWORZY ICH STRUKTURĘ, PRZEZ CO STANĄ SIĘ BARDZIEJ PODATNE NA USZKODZENIA MECHANICZNE
NIGDY NIE ROZCZESUJ MOKRYCH WŁOSÓW (PROSTYCH). JEŻELI JEST TAKA POTRZEBA (MASZ WŁOSY FALOWANE, BĄDŹ KRĘCONE) ZRÓB TO DREWNIANYM GRZEBIENIEM O SZEROKO ROZSTAWIONYCH ZĄBKACH. Drugiego typu włosów nie powinno czesać się na sucho.
DO CZESANIA UŻYWAJ SZCZOTEK Z NATURALNEGO WŁOSIA (np. dzika) LUB SPECJALISTYCZNYCH (typu tangle teezer). METALOWYM I PLASTIKOWYM ZĄBKOM MÓWIMY NIE!
ODSTAW SUSZARKĘ, PROSTOWNICĘ I INNE ŚMIERCIONOŚNE "CUDA"
UŻYWAJ TYLKO FROTEK, BĄDŹ SATYNOWYCH GUMEK. Te ładniejsze, z metalowym elementem, strasznie łamią włosy
NA NOC WIĄŻ WŁOSY W KOCZEK (dodatkowym plusem jest to, że nie będą się tak przetłuszczały)
ZWIĄZUJ WŁOSY NA DZIEŃ
PIJ DROŻDZE, jeżeli to możliwe
PODCINAJ KOŃCÓWKI REGULARNIE (raż na miesiąc, dwa). Rozdwojone końcówki łamią się, więc nie obserwujemy wzrostu włosa. Co gorsza - "pną się" do góry, niszcząc włosy po całej długości.
Póki co nic więcej nie przychodzi mi do głowy :) Chociaż pewnie dla Was to i tak dużo informacji, jak na jeden raz.
Cały czas szukam kosmetyków do twarzy i ciała, które okazałyby się dla mnie pomocne, może kiedyś będę potrafiła napisać całą listę, tak jak teraz z włosami :)
Pielęgnacją włosów zajęłam się z konieczności - rozjaśnianie wpływa na nie destrukcyjnie. W tej chwili mam jasny brąz, gdyż moje włosy wymagają ratunku, któego blond by nie ułatwiał.
Wbrew pozorom blog ten będzie poświęcony przede wszystkim odchudzaniu. Zaczynam jutro, chciałabym zrzucić około 10 kilogramów. Zrobię zdjęcie swojego ciała, podam wymiary, dokładny wzrost i wagę. No i co? Trzymajcie za mnie kciuki :)