Lawenda w czasie czekania na dekoracje 8)
Teren z wczoraj (czwartej) najgorszy w życiu... jechałam na Lawi na oklep bo tak z dupy sie zapoprężyła >< pierwszy kłus a tu najgłupszy koń świata ( Neli ) zaczyna szaleć, karo spada a Neli leci na mnie dzikim galopem, i zaczynają sie kopać po chwili odeszła ja zeskoczyłam (Neli dalej wolno lata po polu) i dre sie do Julki żeby zeszła z nowika dała mi go i poszła łapać Neli, Wiki w tym momencie zadzwoniła do mamy. Stojeb sobie z Lawi i Nowikiem a Neli galopem na mnie i rzuca sie na Lawende ta skacze po mnie wgl dostałam od nowika w udo ale lekko. Puściłam Lawende bo jeszcze raz bym dostała tylko od dużego konia.. Lawenda ruszyła galopem a Neli za nią napalona.. Nagle Kalgary cos zaczął szaleć a Wiki z tel w ręce.. Noi wiki go ogarnęła i wszyscy mieli zejść, Madzia bez problemu zeszła z Bachora a Asia miała jakieś problemy z Siwą ale też w końcu zeszła... zaczeło padać lekko dosyć, po 10min przyszła mama i złapałyśmy Neli i Law. Jak wracałyśmy do stajni to zaczęło tak padać gradem.. jezu tak to jeszcze nie było wszyscy w 5sek byli mokrzy.. ja miałam bluze a bolało jak grad walnął.. a julka bluzka na ramiączkach.. Noi wróciliśmy, sprzet ogarnięty ,konie przejechane słomą i pojechałyśmy do Rz całe mokre. Mama jakies suche rzeczy wygrzebała z auta a tu nagle Olga (mój bóg) mówi, że ma jakieś rzeczy, ooo tyle bluz, skarpetek <3 <3 Noi potem siadłam na Roksa <3 <3 mama powiedziała, że mam założyć gogue bo sobie nie poradze ale nie mogłam go znaleść to wyjechałam bez, ale mama powiedziała że nie dam rady i Jula poszła po wypinacze, zapięła ale