wszystko wraca powoli do normy..babcia pojechala, mama tez na tydzien w kraju, ja znowu na zajecia biegam, nie mozemy tylko z mel na dwor wychodzic bo chora, mrozy nawiedzaja anglie a nawet sniegu troszke co uwierzcie mi jest tutaj niezwykle.. kazdy narzeka ale i tak widac gosci w krotkich spodenkach i samych bluzkach tylko. na sam widok zimno sie robi..
dziwnie mi tak samej, spedzilam z babcia duzo czasu i byl to na prawde czas wyjatkowy..
ulubionym slowem mel stalo sie 'NIE!' ale mowi to w taki smieszny sposob i nawet jesli to na prawde jest 'tak', wiec trzeba pomyslec co ona na prawde chce a potem dopiero dzialac..