staram sie byc spokojniejsza, mniej wybuchowa, mniej choleryczna, czasami nawet mi to wychodzi i gdy nadchodzi zlosc, powiem cos ale potem juz milcze, czytam ksiazke, najlepiej jedna z ulubionych, zeby sie odprezyc, nawet ta co juz setki razy czytalam. to jak powrot do starego przyjaciela, relaksuje, cieszy i przenosi w swiat calkiem inny od rzeczywistosci, sprawia, ze widzi sie sprawy z innej perspektywy.
uwielbiam zakopac sie w moim ukochanym lozku w naszej twierdzy z ksiazka i sie wylaczyc. wracam potem odmieniona z zamglonym wzrokiem i usmiechem.
nie wyobrazam sobie swiata bez ksiazek.