Po jednej porażce uważniej patrzyłam pod nogi.
Bałam się ci zaufać, ty i tak byłeś przy mnie...
Zawiodłam się na sobie. Nie nawidzę siebie za to co odjebałam w weekend, przykro mi jak się zachowałam.
Ale pomogła mi rozmowa z pewną osobą, i dobrałam właściwe słowa i wyraziłam się jasno. Tak myślę.
Boję się, boję się, boję się. Bardzo się boję się o niego. Jestem taka bezsilna. Chciałabym mu pomóc a nie mogę.
Nie nawidzę jak ktoś bliski cierpi. Niech już wszystko wróci do normy. Brakuję mi tej 'normalności'.
&Kocham cię:* moje szczęście.