Pomimo wszystkiego,jakoś nie czuję żeby ten rok był przełomowy w moim życiu.Był tak..po prostu.Monotonny na swój sposób,z małą częścią,którą warto będzie wspominać,na przykład moje pierwsze noce w namiotach Madelajny i Ewelciaka,nieprzespane noce ,piersze porządniejsze dyskoteki i powroty do domu,podejrzane soki ,głuchoniemego Grigori,szukanie na fb,naszą pierwsza wspólną jazdę samochodem ,kolonijny "przypał",wspólne płakanie(te tylko we dwójkę i kiedy była nas cała rzesza)wszystko,co u slenderJulki,wszystkie wycieczki rowerem,spotkania do bierzmowania,pierwsze wspólne "razy",osiemnastkę Ag i to,że w końcu zapisałam się na gitarę
A pod koniec chciałabym złożyć wszystkim banalne życzenia wielkiej wartości,aby ten 2013 rok był prawdziwym spełnieniem Waszych oczekiwań i aby okazał się jeszcze lepszy od starego!