_________________________________rodział pierwszy__________________________________________________
Rozejrzałem się na boki. Doskonale pamiętałem każdą uliczkę w tym mieście. Chodź mineło wiele lat od mojej ostatniej wizyty tutaj nic się nie zmieniło. Powietrze pachniało dokładnie tak samo jak zapamietałem, a budynki stały tak jakgdyby nigdy nic. Jakgdyby nie odczuły w ogóle próby czasu. Głęboko wcięgnełem powietrze do płuc próbując w ten sposób ożywić wspomnienia. Przymknąłem oczy i wróciłem na moment do tamtych lat. Z zamyślenia wyrwał mnie ojciec, kładąc swoją już pomarszczoną dłoń na moim ramieniu. Mocno mnie ścisnął dając znak, że jest ze mną w tych trudnych chwilach. Przecież nie codziennie traci się matke.
***************************************************************************
Rozpakowałem ostatnia torbe, która ukrywała zdjęcia. Pierwsza fotografia przedstawiała mnie i mame. Miałem wtedy pięć albo sześć lat. Wakacje w Darłowie. Ściskałem mocno mame uśmiechając się przy tym. Byłem strzaskany na raka. .
Kolejne zdjęcie. Ja na nocniku w śmiesznej czerwonej piżdżamie,w której wyglądałem jak dorodny pomidor. Zaśmiałem się patrząc na ten obrazek, ale natychmiast ukryłem go pod stertą książek i albumów. Spojrzałem na płyty. Bez zastanowienia chwyciłem pierwszy lepszy cd i postanowiłem podzielic się muzyką z moim sąsiadami. Tak na przywitanie. Gdy rozległy się pierwsze dźwięki 'paradise city' wróciłem do swoich zajęć.
- Tomek, ścisz to natychmiast! - krzyknął rozwścieczony ojciec wchodząc do pokoju bez pukania i kierując sie od razu do źródła dźwięk - Jak mam wyłączyć to ustrojstwo?
-Na przykład tak - mruknąłem podchodząc do sprzetu i wciskajac przycisk stop - I już po kłopocie..- odezwałem się ponownie, starając sie aby mój ton głosu nie wydał mu się zbyt pewny.
Tata zaczął ciężko dyszecz, stał się cały czarwony na twarzy, zabijał mnie prawie wzrokiem. Osatnio wszystko go drazniło, z niczym sobie nie radził, wściekał się z każdego podowu.. Dziadek tłumaczył mi, że to z powodu odejścia mamy. Ale to gówno prawda. Zostawił nas jak miałem 3 lata. Nigdy się nami nie interesował i taka była prawda. Chciałem mu to wszystko wykrzyczeć.. Poczułem wielką fale agresji przenikającą moje ciało. Dłonie zacisnąłem w pięści, próbując zapanowac nad gniewem. Dałem znak brwami i bez słowa ruszyłem ku drzwi łapiąc jedynie bluze i deske w rekę.
-Masz wrócić przed 22..- usłyszałem głos z tyłu.
-Mam 17 lat, tato. Daj mi spokój - rzuciłem jedynie to zdanie przez ramię i zacząłem ubierać się w korytarzu kiedy dołączył do mnie ojciec.
-Tomasz, jesteś dzieckiem. Musisz mnie się słuchać. Nie rozumiesz tego? - powiedział ojciec grając role przykładnego ojca z bagażem doświadczeń - Wiem, że buntujesz się, bo ona odeszła. Bardzo ją kochałeś prawda..?
Na chwile zamilkłem, gapiąc sie tępo w swoje buty. Ale po chwili ryknąłem w jego strone:
-Tak! w przeciwieństwie od Ciebie! - i natychmiast wyszedłem. Rzuciłem deską o ziemie. Czego natychmiast pożałowałem. Na ścieżce leżały jej szczątki. Jęknąłem w duchu..
_________________________________________________________________________________________________
kilka słów. to co przeczytaliście to moje wypociny, które powstały dosłownie pięć minut temu. Postanowiłem spróbować i o oto jest to. Zdaje sobie sprawe, że jest to niedoskonałe i tak dalej, ale postanowiłem zaryzykować. Stare teksty niech mieszkają dalej w szufladzie :)
ps.1 chciałem podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali i życzyli mi dobrze. Niespodziewałem się aż takiego wsparcia. Jesteście mega! Serio. I mam nadzieje, że Wam się spodoba.
ps.2 dobra wiem, kasowałem ta notke pięćset razy i tyle samo dodawałem, ale wciąż się obawiam.
Mam nadzieje, że Wam się podoba. Piszcie swoje opinie! :D
BLESS!
edit. 1 [2011-12-30 22:31] nowy wpis pojawi się dzisiaj w nocy, pozdrawiem :)