Godzina trzecia. Żegnaj Rio
Odchodzę, chociaż nawet nie wiem
skąd i po co
nawet nie wiem dokąd
zdobyłem everest
spadając w dół
i wiesz gdzie jest strach
kiedy czujesz ból.
Słyszę Twój głos
i to w sumie dobre
bo mam nadzieję, że
dziś będziemy znów
zrywać jabłka z zakazanych drzew
Przewracam butem butelki
wychodzisz w szlafroku z łazienki
zatrzymałaś czas
sekundy uciekły
chwila przed lotem
wybucham
upadam
umarłem.
A potem.
Godzina czwarta. Nigdy nie byłem w Rio.