Pierwsza sesja, która kompletnie nie wyszła :D
Nie ma nawet pół dobrego zdjęcia.
"Sandra twierdzi, że kocha swojego męża, ale pomimo to ma wątpliwości i obraca je w pytania.
Czy ten mężczyzna to naprawdę moja nawiększa miłość? Czy nie przegapiłam innej,
większej miłości, będąc z nim? Czy, gdy traci się podziw dla kogoś po dziesięciu latach
bycia z nim, oznacza to, że traci się kawałek miłości do niego? Czy miłość ma w ogóle kawałki?
Czy, gdy akceptuje się powoli jego wady, których nie zauważało się wcześniej, to znaczy,
że jest to dowód miłości, czy tylko kompromis i dowód pogodzenia się z losem w imię
przywiązania, szacunku i złożonych obietnic? Czy to nie jest po prostu wygoda i przyzwyczajenie?
Albo zwyczajny lęk przed zmianami"
/J.L.W./