Rozwijamy się...

Dzień dobry.

Internet w naszej wichurze powoli robi furorę. Zainstalowali się do niego m.in.: młody Wacek, który to z tej okazji zdownloadował sobie wszystkie możliwe komunikatory (właściwie to wrzucił je sobie tylko dlatego, że nie potrafił się zalogować na GG... ), oraz Adalberto d'Espańa, który oczywiście też, standardowo, na GG się (ponoć bez problemów) zasignupował.

Nasi specjalni wysłannicy, między innymi hakerzy z 7 stopniem zaawansowania (znacie stopnie zaawansowania hakera?), dotarli do pilnie strzeżonych informacji, i udało im się dowiedzieć jaki jest numer GG wyżej wymienionego człowieka zachodu. Teraz ku własnej uciesze, mogę sobie czytać jego, surrealistyczne, że się tak wyrażę, opisy.

Przytoczę tu kilka najciekawszych, jakie do tej pory udało mi się wychwycić (polecam zwrócić uwagę na pisownię, gdyż to właśnie dzięki niej mam uciechę):

"jagby jutra nie bylo"

"jebnieta choroba.....! zeby ja szlak trafil!!!!!!"

"nadal chory... nie wieszczcie lekarza!!!"

Tia... Zwłaszcza ten ostatni opis mnie zaintrygował... Długo studiowałem jego treść, i doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej miała ona brzmieć: nie wierzcie lekarzom, ale to w gruncie rzeczy są tylko moje, nic nie znaczące przemyślenia, i zapewne się mylę, no ale nie będę się sprzeczał z autorem tych textów, bo to przecież on jest ich autorem, i tylko on wie jak mają owe opisy wyglądać...

W ogóle to musze przyznać, że takie dość filozoficzne ma te opisy. Stwierdzam to na podstawie wszystkich opisów, które udało mi się obczaić, choć niestety, nie widziałem ich zbyt wielu, bo długo to on neta nie posiada.

Z innego trochę barrela :

Nasz ksiądz chrabąszcz... sorry, chciałem powiedzieć proboszcz, ks. Stan Bush zeszłej niedzieli zagroził ostrymi sankcjami wobec owych indywiduów, które to stoją pod świątynią, zamiast przebywać w tejże, podczas mszy świętej niedzielnej. Strach się bać, choć z drugiej strony, chciałbym usłyszeć jak z ambony, po nazwisku, prezentuje innym wiernym, osoby należące do młodzieży outsiderskiej niedzielnej, hihi.

Jeszcze taka mała ciekawostka dotycząca Westmana. Ostatnio został zaproszony na urodziny do kolegi, który zaledwie kilka lat temu, jeszcze w czasach gimnazjalnych, podczas bójki po prostu miotał nim po ziemi... Well, najwidoczniej w tych czasach kumpli zdobywa się tylko dzięki postawie osobistej... =/ (no co pan zrobisz, nic pan nie zrobisz...)

mejd baj Ojciec Redaktor