Smutny wiersz o miłości...
Gdyby liczyć życie od chwili poczęcia
Pewnie wczoraj umarłbym z samotności.
Jedyną rzeczą wartą umiejscowienia
Jest to,gdzie znajdziesz szczęście w miłości.
Gdybym mógł uzdrawiać
Pewnie zapomniałbyś o Bogu.
Jedyną rzeczą wartą zastanowienia
Jest to czy śmierć jest na krawędzi czy progu?
Dlatego rodzi się...
Rosnie...
Dojrzewa...
Umiera...
Jak najcichsze,jesienne opadnięcie liścia na ziemię.
Niezauważone przez nikogo mikroskopijne istnienie.
Wyrosła spod ziemi ceglana ściana płaczu.
Ołowiane kule na sercu ciężar cierpienia wyznaczą.