Zaczyna się weekend...

Ale dla niektórych to nie jest czas na odpoczynek :D Ja już się powoli szykuję do wyjścia do gko. Mogłam iść w mundurze, ale wątpię, żeby wpuścili mnie wtedy za darmochę, bo jestem z ZHP... Także wolę zapłacić... Chociaż mundur też mogę wpakować do torby i w razie czego się tam na miejscu przebrać ;] Jeszcze zobaczymy, jak to będzie. Nie wiem w końcu z kim mam tam iść... Może spotkam tam Olę, bo dzwoniłam do niej, albo spotkam Natalię, bo gadałam z nią dzisiaj, ale nie wie, czy idzie, czy nie... Ech. Ale na pewno kogoś znajomego spotkam ;] czuję to :D Jak w szkole? W porządku. Posprzeczałam się trochę z matematyczką za tamtą kartkówkę. Klasa się wstawiła za mną. Ale tamta jak się uparła to zawsze postawi na swoim... Powiedziała, że mogłam przynieść karteczkę od matki, że jestem nieprzygotowana. Jeszcze czego?! Phi. Ale w środę mam tą 2 poprawić. Menda jedna. Już jej nie lubię. Na historii nie odpowiadałam. Za to za tydzień mamy test ze wszystkich 3 działów, które do tej pory przerobiliśmy. Na niemieckim nie pisałam kartkówki. Też mam to zaliczyć. Tylko najpierw muszę się dowiedzieć co i jak z tymi tematami... Na wf-ie mieliśmy zastępstwo z naszym geografem. Były śmiechy, chociaż zakwasy się szykują. Ale chyba pierwszy raz w życiu widziałam, żeby nauczyciel robił pompki :D I jeszcze za to, ze albo nie odbił piłki albo źle podał ;] No, to chyba tyle relazji ze szkoły... W końcu nie wiem, co tolek załatwi mi z tym rajdem... Czy pójdę, czy nie, to wszystko zależy od niego... Mam nadzieję, że się uda :) 3majcie się :) :*