Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie.
co robić w taką noc jak ta? kiedy wszystko się może zdarzyć?
cieszę się że nie jestem sama . bo to 'teraz' wyglądałoby całkiem inaczej.
a co robić gdy nie ma się nikogo?
co robić gdy ktoś prosi cię o pomoc w samobójstwie?
ja nie umiem...
Najgorsze są chwile, gdy leżąc na łóżku, z słuchawkami w uszach, uświadamiasz sobie, że do niczego nie dążysz, że nie masz nikogo, komu by ciebie brakowało, że tak naprawdę nie masz nic.