impreza była super :) bawiłam się do 3 rano :) a o 4.20 miała dopiero pierwszy autobus powrotny... masakra... :) do tego jeszcze jeździłam z Mariuszem po moją mamę wczoraj na Modlin na lotnisko... o 6 rano wyjazd bo zanim dojechać... nie spałam od przedwoczoraj od 6 rano do wczoraj do 22... czyli 40 h bez snu :( w samochodzie też nie spałam bo mi się nie chciało :P jakoś dałam radę :)
nie wiem czy ja w tej ciąży jestem czy nie.... nie robiłam testu jeszcze... z jednej strony bym chciała ale z drugiej to już nie.... wstawanie w nocy, pampersy, mleko.... już mam z tym spokój Szymon odchowany :) zobaczymy :)
matura, matura, matura.... juz w poniedziałek ...... :)
ale impreza byłą swietna :)