"Znów na przystanku zaczynasz swój dzień
pod powiekami jeszcze plącze się sen
jesteś jak dziecko rozgrzanego słońca
nikt cię nie kuma tak naprawdę do końca
w głowie masz czad, a sercu masz wulkan
we włosach wiatr i kieszenie na burtach
jak zawsze znów podążasz swoją drogą
szkoda ci tych, którzy robić tak nie mogą
dobrze wiesz, że nie dla ciebie złoty tron
to nie jest twój wyścig, to nie twoja broń...
takich jak ty nie pokona żadna armia
suchą nogą przejdziesz najgłębsze nawet bagna
i wiedz, że wcale nie jesteś sam..."
______________________________________________
odrobina lata... i spontanicznej dziecięcej radości...
...
...
...szkoda, że dorosłość zabija w nas umiejętność cieszenia się nawet z najprostszej rzeczy i szczerość...
...zamiast tego uczy nas obłudy...