Negocjacje z Ritą nie należały do najłatwiejszych.
Ale efekt przyniosły wręcz spektakularny, choć biedna Rita przez ostatni rok na pewno miała mnie już dość. Obraz jest wynikiem umowy zawartej między nami. W zasadzie to malowała się sama.. jeszcze żaden obraz nigdy nie szedł mi tak lekko!
Dziś pomogła kolejny raz przynosząc ulgę w potwornym bólu, który gnębił mnie od paru dni.
Teraz cierpię dużo mniej i mam perspektywy, że za jakiś czas wróci wszystko do normy.
Moja Rita i Archanioł Michał, (którego malowałam już dwa razy), to skuteczny duet.
Jeśli ma się za obstawę Świętych... to nic się nie może stać złego...
Św. Rita
Akryl na panelu i werniks
Ewa M. Kuchna
2016