SOMETHING ABOUT TRICK how I teach to REAR?
Zacznę od tego, że nie uczę konia stawania dęba, jestem fanką wzmacniania pomysłów i tu tkwi sekret wydobycia od konia czegoś poprzez zachwyt, radość i wsparcie.
Jest dostępnych wiele sposobów na to, jak nauczyć konia dębowania, tylko, że żaden nie wzbudził we mnie pozytywności, a raczej przychyliłabym się do słowa negatywność za wielki zamęt, zbyt dużo ruchów zagłuszających i niepokojących konie, za szybko i za mocno.
Quiene często prezentowała lekkie i urocze dęby, sama, bez mojego wkładu. Patrzyłam tylko i podziwiałam jej siłę i piękno.
Podczas wspólnych zabaw, pozostaję trzeźwo otwarta na jej własnowolne propozycje i sama podrzucam jej swoje tak tworzymy.
Kilka razy, w trakcie eksperymentowania z energią, wyszła z pomysłem uniesienia się z 5 strefy dla mnie ogromne WOW.
Kolejne kilka razy zaoferowała to samo z 1 strefy dla mnie stukrotne WOOOW i wielka radość połączona z pozytywnym wzmocnieniem.
Najlepsze, co możemy dać koniom to czas. Im mniej w nas dociekania, tym więcej otrzymamy w zamian. Dlatego czekałam. Nagradzałam. Proponowałam. Przyjmowałam odmowę.
I tak jest nadal - jeśli my nie mamy ochoty potańczyć, to wymuszenie spowoduje wyblakłe ruchy, pozbawione zaangażowania, radości i chęci od nas płynących. Jeśli mój koń nie odpowiada na sygnał do dębowania z zapałem, który oboje łączyliśmy podczas zabaw, to wiem, że mówi nie i jak najbardziej szanuję jego odmowę.
Nie wymagam od niego chęci w danej kwestii, bo tego się uczynić nie da, po prostu idziemy w coś innego- mamy wiele ciekawych perspektyw. Ma wybór, nie traktuję go jako urządzenie na pilota. Jest myślącą i mądrą istotą, która zasługuje na to by mieć własne zdanie.
SIGNALS TO REAR: wyrzeźbiła je sama Quiene, w trakcie przerwy podczas treningu, gdy zrobiłam nieumiejętny i nieświadomy ruch bacikiem, nie mający żadnego celu. W jednym z tych momentów przeniosła ciężar ciała na zad i leciutko uniosła się przodami, wychwyciłam to i powtórzyłam już bardziej świadomy ruch TADAMMM.