Mam motylki w brzuchu, kiedy myślę o naszym następnym spotkaniu.
Dzisiejszy dzień zaliczam do najlepszych.
Słońce, opalanie, wolne, i On, który zrobił mi pysze naleśniczki na obiad.
Ah, więcej takich dni!
Buty są, sytuacja uratowana. A wesele za 2 dni!