Dziś ehh.. Sama !!
Fochnełam się na Józie (jak ona to mówi z przytupem) ;/ Chora ale mogła ten ostatni dzień przyjść, a zwłaszcza że mi było smutno.. ;( Byłam troszeczke wkurzona bo na historii nie miałam od kogo ściągać, ale przynajmniej troche od Izki przepisałam:* Modlę sie o 2.. Ale żałuj Józiu bo nie było Wok-u i nie pisaliśmy tego z Wos-u hehe ;* Nauczka dla cb że mnie się w potrzebie nie zostawia, ale przynajmniej byłaś ze mną duchowo i za to dziękuje <3 ;** Na chemii sobie śpiewałam inaczej : "Jestem sama na tym pustkowiu i sama, sama, samaa ;(" ale sie wszyscy dziwnie patrzyli hehe a szczególnie Izka z Filipem :* Przez to nie napisałam wgl notatki eh eh.. Na religii była dopiero masakra.. Nie chodzi mi tu o lekcje tylko o to, ze sb strupki zdrapałam i mi krew poleciała o_O Nie wiedziałam co robić.. ;/ W szkole miałam zły humor ale naszczęście poprawił mi sie w drodze do domu.. ;* W autobusie pogadałam sb z dawno nie widzianymi kolegami : Grześkiem i Danielem ;] Spotkałam Janka z podstawówki i tak ogólnie ;) A do domku szłam z Danielem, fajnie było i sie rozmawiało, dawno z nim tak nie gadalam.. I przyznam ze szkoła zmienia ludzi :* Właśnie przypomniało mi się jak kiedyś były u mnie Ania z Madzią i robiłyśmy sb cappucino pod wpływem % i do połowy szklanki wsypałyśmy proszek a reszte wody i nagle nam to.. no jakby to nazwać.. wybuchło ;* haha ale wtedy śmiałyśmy <33 mam nadzieje ze to kiedyś powtórzymy