photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 MARCA 2011

Lyrka

czyli Lirazel.

 

I cóż, że zdjęcie paskudne, skoro nie mam sił do organizowania bateryjek do aparatu, którymż to fotografije rysunków mych wyczyniam? Ano, uboga, nie mam skanera ani żadnego z tym podobnych tworów.

Jestem zła i głodna, ale nie ma nic na co bym miała ochotę więc siedzę i marudzę. I owszem, jestem świadoma, że nie mam prawa winić świata wobec takiego stanu rzeczy za moje poczucie nieszczęścia.

Bla bla bla.

Nie no, zdawało mi się, że mnie specyficzna wena twórcza rozpiera i że jak zacznę pisać to nie skończę, ale już się namyśliłam, a z całych mych rozmyślań zostało jedno wąskie, podsumowujące "ja pierdolę".

Płakać akurat mi się nie chce, ale mordować oraz śmiać jak najbardziej. Frustrujące jest to, jak bardzo nieprawdopodobną jawi się pierwsza z opcji. W sumie dobrze, niech taką pozostanie, zresztą żądza mordu najtrafniejszy kierunek obiera celując we mnie samą. A głupio by tak było paść ni z tego ni z owego. Gdyby Bozia mnie po wszystkim zapytała, czemuż to uczyniłam, wzruszyłabym ramionami. "Nie wiem". Naprawdę nie potrafię uzasadnić wszystkich moich bieżących stanów, które wynikają z jakichś zaprzepaszczonych w czarnej dziurze i poczuciu nieistotności czynów przeszłości. Albo czymś wręcz przeciwnym w taki czy owaki sposób.

Jakoś tak ludzie i to co ludzkie coraz większą odrazą mnie napełnia, nie mogę patrzeć, słuchać, a myśleć to już w ogóle - mimo wszystko, robię to.

Efekt moich silnych, zdawałoby się niezłomnych postanowień wynikających z niechęci (nie używam zwykle słowa "nienawiść"), obrzydzenia, wstydu czy odrazy właśnie, zawsze jest taki, że... Krótko mówiąc, jednak się łamią.

Ja nie wiem, jaką trasę obieram w tych moich przekonaniach, że ani się obejrzę, a znajduję się w położeniu, jakim jeszcze przed chwilą i wciąż całym sercem się smucę. Czy wiarygodnym jest, że nie panuję nad tym? Otóż okazuje się, że rzecz nie jest taka prosta, by powiedzieć "nie" i odejść w stronę przeciwną.

Może to moje oczywiste tchórzostwo, do którego się rzecz jasna przyznaję. Może to jakieś usilne, podświadome dążenie do autodestrukcji? Bez sensu - mam silne postanowienie, żeby się naprawiać...

No to wiele wyjaśnia.

Choć z drugiej strony kiedym miała postanowienie, by się powoli zgładzać...

A nie, a nie.

A jednak, coś mi świta. Lenistwo i tchórzostwo tworzą mieszankę morderczą zaiste. Nie pozwala ona jednak popaść w skrajność życia albo nieżycia, to tylko taki zawiach i przyzwolenie, by działo się wszsytko co się dziać chce, jenakże ja do tego ręki nie przykładam, ale i nie odkładam. Ręka moja zwisa bezwładnie, bo analizowanie konsekwencji wypływających z jej uniesienia/odsunięcia przerasta mój mikry rozumek, przytłacza, a samo słowo "odpowiedzialność" powoduje u mnie ostre reakcje alergiczne. Przykry człowiek!

 

Co się komu nie powie, zostanie zinterpretowane po swojemu i w tenże sposób podawane dalej.

Najczęstsze odpowiedzi jakich udzielam:

-nic,

-nie wiem.

Ale miałam uczyć się rozmawiać. No naprawdę próbuję... Czasem... Jednakowoż jeśli jedna strona chce rozmawiać, a druga kłócić się i z pierwszej czynić winowajcę (choć mowy o żadnym popełnionym przestępstwie nie ma, ani nawet półsłówka oskarżycielskim tonem), cóż tedy począć? Jo ni wim. Jo sie użerać ni bede. Ano, wiele mnie kosztuje uczynienie tego nieśmiałego, niesprecyzowanego gestu ręką co zwykle unika czynności.

Bo człowiek ledwie westchnie po motylemu, a z naprzeciwka natychmiast pociskami jądrowymi ładować zaczynają... I barykady stawiać i wogle...

 

Jakieś poczucia winy i sumienia nieczyste, czy jak?

 

Rzuciłabym pjosenkę, ale nie wiem jaką.

 

Huh... Miało nie być długo.

 

Informacje o ladyvader


Inni zdjęcia: Rafa koralowa bluebird11Na tle bombek patkigdNa tle choinki w Toruniu patkigd... maxima24... maxima24Kooocham patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24