photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 STYCZNIA 2011

Przebudzenie Cthulhu

Rysunek jest wydziubany na kartce mającej około 10x15 cm, temu tak dziwnie wygląda, a na włosy nie chce mi się wysmarowywać więcej tuszu, bo to długopis, którym się fajnie rysuje, a jak mi się skończy, to nie będę miała pamięci do tego, by poprosić o zakup nowego. Bo jeśli idzie o moje osobiste fundusze, to wczoraj koło łóżka brata znalazłam 2 grosze i już je tam zostawiłam. Poza tym normalnie nie używam długopisu.

Wygląda na to, że odżyłam swój fotoblog? Tak jakby. Właściwie to mam nawet ochotę zacząć pstrykać zdjęcia na lewo i prawo, tak jak to kiedyś robiłam. Po prostu łaziłam, a aparat w kieszeni mi w niczym nie wadził.

Oglądałam zdjęcia Jakuba, który na fotografiach przedstawiał niebo.

Uwielbiam niebo. Uwielbiam zdjęcia nieba.

Szczególnie jedno mi zapadło w pamięć. To chyba było jakieś pole, jaskrawozielone, pochyłe, przetknięte w poprzek smugą jasnego brązu. Widać fragment drogi w rogu i drzewo, a wszystkie kolory błyszczą. Samo powietrze zdaje się być roziskrzone. A nad wszystkim, niewiarygodnie nisko, wiszą ciężkie, ciemne, ogromne, rozszarpane na brzegach burzowe chmury. Jedno pęknięcie między nimi - oślepiająco białe od wyciekającego słońca.

Czuć to zdjęcie. Czuję zapach tego powietrza i jego dotyk, a granice zdjęcia właściwie niczego nie zasłaniają, oto całe pole widzenia.

Naprawdę, mogłabym mieć to zdjęcie walnięte na całej ścianie.:D Przetrwałabym zimę czując ciężar chmur i tknięcie rozsłonecznionego jeszcze powietrza. Dopóki nie patrzę na takie rzeczy, nawet nieszczególnie mi przeszkadza brak zieleni, jednak kiedy coś mi o niej przypomni, zaczynam się wężowo w sobie skręcać.

Właściwie to może powinnam skrobnąć komentarz, przynajmniej "ładne", skoro już tak się rozwodzę... Ale się wstydzę.:D

Albo dziś wpakowałam się na blog o motylach.

Nic, tylko zdjęcia motyli podpisane nazwą gatunku.

Przepiękne.

I znowu mi odbiło.

Nawet gdy dziś z Zorą wyszłam na chwilę na dwór, wszystko zalatywało marcowym klimatem.

 

Prawie się dziś przestraszyłam. Wchodzę na fotoblog, jakże okazyjnie, a tam, niewiarygodne, "nowa wiadomość".

"Bywasz na autoagresywni.pl?"

Czy rzeczywiście moją autoagresję mimowolnie aż tak eksponuję?:O Myślę: za dużo pisałam o chęci urwania sobie głowy! Okazało się, że nie w tym rzecz, ale i tak śmieszne to było.

W ogóle ostatnio dużo rzeczy nieważnych, a interesujących się dzieje. Nawet ta ciężka do uzasadnienia ponura, przytłumiona jakby burza we mnie.

 

Sobota.

Przedpołudniową godziną zostałam po chleb wysłana. Taki to był dzień okropny, bynajmniej nie ze względu na pogodę, która po prostu zintegrowała się z moim nastrojem (nie to co dziś, słonko, wrrr), tylko wyrwany mi został kawał mnie i pojechał hen, daleko. Więc odruchowo rzeczywistość mi się zakrzywiło, jestem ja, to co we mnie i mnóstwo nieuzasadnionych zjawisk, niewykluczone, że będących tylko wytworem zbolałego bezrozumu, wzrok mam ślepy - do tej pory nie wiem, że będąc w takim stanie ani razu nie rozkwasiłam sobie ryjka na czymkolwiek (tylko raz, parę lat temu, wpadłam na balkon i ukruszyłam sobie jedynkę). Kałuże, niebo, ziemia i wszystko co na niej szare, szare, szare. Ludzi prawie nie widać, tylko płaszcze, buty i parasole - mogliby wcale nie mieć głów.

Jak rany, idąc w tę i z powrotem nie podniosłam wzroku ani na chwilę poza momentem, kiedy prosiłam ekspedientkę o te cztery chleby.

No i jeszcze jednym, będąc już blisko domu.

Wbiłam go (wzrok) w plecy faceta w czerni.

Czarny garniak, czarna marynarka, czarna teczka i też mógł nie mieć głowy, bo chował ją pod czarnym parasolem.

Był w takiej odległości, że nie moglibyśmy słyszeć swoich kroków, ani mamrotań, ani nawet jakbyśmy zaczęli skakać po kałużach po kostki - nie słyszelibyśmy.

W tej odległości można już znajomego człowieka rozpoznać po twarzy, ale nie widać szczegółów.

No więc wbiłam ten mój wzrok w plecy faceta w czerni, a on zatrzymał się, obejrzał, łypnął na mnie, po czym odwrócił się i poszedł jakby nigdy nic. Łącznie mogło to trwać z sekundę.

Więc miał głowę.

No i nie wiem o co chodziło.

 

Dobra, założyłam blog. Ale nie daję linka, bo czuję, że to kolejny niewypał będzie. Zamiast tego, jak już mówiłam, naszło mnie na robienie zdjęć i odezwanie się tutaj. Może nawet jeszcze kto zagląda.

To znaczy, na pewno, ostatnio było 111 wyświetleń, które zaowocowały pytaniem o moją aktywność na wyżej wspomnianym portalu. Jest w tym coś miłego.:D

 

Przeczytałam autobiografię Osbourne'a! Przyznam, że epickie dzieło. Ba, jego żywot to przedziwne dzieło. Łatwo się chłonie i mnóstwo opisanych scen zapada w pamięć, niektórych pomysłów, co temu człowiekowi wpadały do głowy (i je realizował!), normalny by nie wydumał, choćby sieeeedział i siedział...

Cicho, w sierpniu jedziemy do Sopotu na koncert. Zobaczyć "Prince'a of Darkness'a" na żywo. Choćby nie wiem co.

 

Poza tym znowu się sypię i głupieję doszczętnie, przepadam i JESZCZE do mnie nie dotarło. Przecież nie stało się nic złego, ale jestem chora z tego, czego do siebie nie dopuszczam. Czuję, że jestem zimna i oschła, jak zdechła żmija, ale to dlatego, że nie potrafię/bronię się przed uświadomieniem sobie, że się cholernie niepokoję, boję i masa takich pierdół. Na przykład mam tylko jedno, jedyne przekonanie.

Że nic nie jest jednoznaczne.

Nie no, dwa, ale Ty, Redziu, w to drugie na pewno nie uwierzysz, tylko starasz się pamiętać.;p

Wracając do powyższego, wykończyć się można. Bo najgłupszą rzecz zaczynam obracać w tę i wewtę, dumać, że wcale nie musi znaczyć tego, co zewnętrznie i zazwyczaj, dopatruję się znaczeń, przyczyn, każdą głupią pierdołę poddaję prawdopodobnej ewolucji i, dziwnym trafem, wszystko kończy się tragicznie.

I często panikuję: "nigdy się nie wyleczę".

To takie wrażenie, jakby mi się nagle mózg na wszystko otworzył, tylko że nie potrafię tego wszystkiego złapać tak, żeby się nie poparzyć. Nic nie jest pewne, stabilne. Każde jedno zjawisko jest otoczone nieskończoną przestrzenią, a mam nieodparte wrażenie, że niemożliwym jest, żebym je zrozumiała.

 

Bóg wymiata.

 

Słuchać Boga.

Komentarze

starywujek Świetny rysunek! Ia! Ia! Cthulhu Fhtagn! ;>
25/02/2014 11:32:24
baddzulian nie wiem czemu ale lubię czytać to co piszesz ;)
20/01/2011 19:26:05

Informacje o ladyvader


Inni zdjęcia: Mamusia milionvoicesinmysoulZdecydowanie najprawdopodobniejnie😀 dorcia2700;) virgo123... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Końskie trzęsawisko bluebird11... maxima24