Z westchnień utkane
Nasze łoża
Okryci ciepłem ciał
Delikatnie muskamy się
Oddechem
Czas
Przelatując nam przez palce
Pokruszył bariery
Rozwiał wątpliwości
Uśpił lęki
Nasze oczy
Wykrzykują wyznania
Z całego swego blasku
Brak słów
Reszta jest milczeniem
Milczenie zaś jest złotem
Rozpaczliwy brak słów
Który woła o pomstę
Do czynów