Nie ma co
mowią, że zakupy sa najlepszym lekarstwem na zły humor
i jest w tym absolutnie 100% prawdy
wrocilam od babci
i udalam sie na cuuudny wypad na miasto z Pati
no i wreszcie udalo mi sie kupic sensowny plaszczyk nie pytajcie po co mi plaszczyk w srodku lata
baa, nie sensowny, ale śliczny!
...
no i jeszcze... 2 pary spodni i sukienke- na polmetek tak, wiem, ze to odrobine przy wczesnie, ale to byla naprawde swietna okazja!
Boże, zachowuje sie i mowie jak Betty ze ''Świata marzeń zakupoholiczki'
ale przynajmniej mam wspanialy nastroj- nareszcie