Wracaj, wracaj do korzeni.
Wracaj do czasu, kiedy nie było tak źle.
Wróć i buduj ucząc się na własnych błędach.
Zmyj błoto, którym cię obrzucono.
Nikt już nie współczuje, nikt już nie patrzy w twoją stronę.
Obojętne wędrujące ciało, neutralne, czasem wygodne.
Ty już przecież też nie chcesz współczuć.
Po co ukazywać drogę?
Właściciel sam odpowiada za swoją zgubę prowadzącą przez pseudo-raj.
Nie chcij nic więcej.
Tak bardzo prośba o pomoc nie została zatwierdzona przez ministerstwo.
Tak bardzo wszystko się obróciło ze skrajności w nicość.
Tak bardzo nie jest mi wszystko jedno, kiedy być powinno.
Nie masz prawa do własnego żalu, więc nie mów o nim.
Nic już nie mów, i tak nikt nie słucha...
Na gołębich białych skrzydłach...
Anno, nie uda ci się poszybować...
I gdzie zawędrowałaś?
Foris? Non. In se.
drży gałąź
i nikogo nie ma na gałęzi