popełniamy błedy, ciągle je popełniamy nie wiemy czego chcemy wciąz wymagamy od siebie za duzo ile musi łez spaść zanim zrozumiem co jest ważne ile musze sie wyrzec samej siebie tego jaka jestem by zbudować cos na przyszlość by móc sie tym cieszyc z Toba by czuc ze wreszcie Ci sprodtałam ze wreszcie Cie zadowolilam, czasami chce sie poddać przestac walczyć mieć to gdzieś , Ty juz myslisz ze tak jest ale ja patrze na Ciebie z a sama milością i nie przestane i mam nadzieje ze i Ty i choc widzisz w mpich oczach czesto spojrzenie typu "spier..." wiedz ze jesteś moim najwiekszym szczesciem i bez ciebie tkwiłabym wiesz sam gdzie...
nauczyc się szacunku jest tak bardzo ciezko gdyż nikt z najbliższych mi nigdy tego nie pokaazał nie okazał, ciągle widziałam tylko zło czym miałam sie wzorowac czego szukać i czego uczyć? teraz sie ucze pozwoł mi na te błedy,
nie kzda rodzina jest idealna, u mnie naprawde nie miał kto tego podtrzymac czy tego nie wiesz... nie jestem dzieckiem ale wiem ze czasem jestem dziwna trudna, czasem sie zablokuje czasem chce uciec, czasami nie mam na nic ochoty bo w glowie kłębią sie inne rzeczy, nie ustaliłam sobie jeszcze hierarchi tego co mm zrobić pokolei, Ty ciagle na tym cierpisz, nie wymagaj ode mnie idealności..będe sobą, przykro mi było wczoraj, tyle słow.. znów coś zapamietam
i dwoje się spotyka, rozmawiają przed snem...
DZiĘKUJE OLEE. ZNÓW ZA PRAWDE.