Oscar bunt dwulatka przechodzi po swojemu. Od Zawsze byl raczej marudnym I nerwowym dzieckiem (co nie zmienia faktu, ze bardzo kochanym), wiec placz i marudzenie to nic nowego. Oscar przez pierwszy 9 miesiecy zycia marudzic tak bardzo, ze myslalam, ze wywierci mi dziure w glowie. Potem bylo lepiej. Pierwszy urodziny I kolejne miesiace do rany przyyloz, choc I tak bardzo czesto pokazywal, co potrafi.
Na chwile obecna Oscar przechodzi przez faze ktora nazywam: "ale mnie to irytuje".
Zlosc sie kilka /dzuesiat razy dziennie na samego siebie, a wlasciwie na to, ze cos nie jest po jego mysli. Nie moze z budowac wiezy z klockow Duplo? Wrzask. Podam mu nie ta ksiazeczke, co sobie wymyslil? Wrzask. Nie ta bajka w telewizji? Wrzask. Samochodziki nie chca stac prosta na opaciu krzesla? Tragedia.
Emocjonalne problemy dwulatka... Ehhh
Na Takie napady histori najlepszy jest smoczek. Dziala jak magiczna rozczka. Oscar momentalnie sie uspokaja I cala zlosc przechodzi jak reka odjal.
No wlasnie- smoczek. Bardzo razi mnie widok smoczka u starszych dzieci. Nie znosze. Sama myslalam, ze w wieku 14 miesiacu poz bylismy sie smoczka na dobre, ale gdy w wieku 16 miesiecy przylecielismy do Polski na 6 tygodni Oscar bardzo przezyl rozstanie z tata I zaczal sie budzic z placzem kilkakrotnie w nocy. Wtedy smoczek okazal sie wybawieniem.
Na razie chyba smoczka nie odstawimy.
Pol bird a taki histeriI w domu - jakis mozna odwrocic uwage. Ale co zrobic, gdy Oscar wrzeszczy w miejscu publicznym?
Smoczek. Jak magiczna rozczka.
Tak u nas wyglada bunt dwulatka.
Choc Oscar nie buntuje sie przeciwko np jezdzie we wózku, ubieraniu sie, jezdzie we foteliku samochodowym czy chodzeniu spac to jednak buntu je sie przeciwko swojej wlasnej nieumiejetnosci zrobienia czegos, co sobie zamiezyl , czy zakomunikowania swoich potrzeb.
Jakkolwiek bunt dwulatka sie przejawia, rozumiem, ze jest to pewien etap w rozwoju, ktory predzej czy pizniej dobiegnie konca (mam nadzieje). Choc nie jest wcale tak zle...