I chociaż chciałabym to nie mogę. Mam wrażenie, że to już nie wróci...albo jeszcze nie dojrzalam i przyjdzie potem. A wszystko tylko do pewnego momentu, bo nie potrafię dłużej oszukiwać...Także siebie. I robi się błędne koło. Jest coś...nie ma. Jest...nie ma. A wszystko dlatego, bo nie mam odwagi pójsc dalej...Zabłądziłam.
Pisane szyfrem,bo nie musicie nic z tego rozumieć.
Dobra koniec tego gledzenia,teraz sprawy bardziej obecne ;p
Przezyłam straszny tydzien. 5 kolokwiów wciągu 3 dni. A co z tym się lączy? Nieprzespane noce i chec rzucenia wszytskiego...mała depresYja?
Ale przezyłam. Ostatecznie jestem zadowolona. W czwartek była miła nagroda :)
Ciekawe jak to w sesji bedzie, hehe strach pomyslec :D
I nawet nie wyobrażacie sobie jak miło po takiej rozłące wziąć znow aparat do ręki,ach ;)
Pozdrawiam,
Panna (w dalszym ciagu) optymistka (serio )